book
book

Drań czyli Moje życie z jamnikiem

"Moje życie z jamnikiem "

Autor: Stanecka, Zofia




Skąd imię Drań? Z piosenki Kabaretu Starszych Panów My jesteśmy tanie dranie. Mocne imię, oddające siłę jamniczego ducha. Bo każdy, kto żył z jamnikiem pod jednym dachem, wie, że to psy, których nie da się zlekceważyć. Drań, nazywany też Dranisławem lub Draniuszkiem, wkroczył w życie rodziny Zosi w szczególnie trudnym czasie - zaraz po stanie wojennym 1981 roku. Był wtedy małym

kluseczkowatym szczeniaczkiem, ale niemal od razu wypełnił swoją osobowością cały dom i serca wszystkich mieszkańców. Stał się pocieszycielem w trudach oraz towarzyszem w radościach i smutkach. Bywał łobuzem, ale też nieulękłym, wiernym przyjacielem. W niewielkim jamniczym ciele dźwigał niezłomny charakter. Szczekał basem, miał na wszystko własne zdanie i kochał po swojemu. Był psem, którego nie tylko się kocha, ale też szanuje. Opowieść o Draniu przenosi czytelnika w lata 80. Opowiada o przyjaźni - ludzkiej i psiej. Pokazuje, że nawet w najtrudniejszych czasach jamnicza miłość jest jak kubek ciepłej herbaty w mroźny dzień. Drań to postać prawdziwa. Pierwszy, wyczekany pies autorki, jej wierny kumpel z czasów szkoły podstawowej. A wszyscy wiemy, że z pierwszym psem jest jak z pierwszą miłością - nigdy się go nie zapomina!

Zobacz pełny opis
Odpowiedzialność:Zofia Stanecka ; ilustracje Marianna Sztyma.
Hasła:Jamniki
Przyjaźń
Psy
Życie codzienne
Rodzina
Powieść
Literatura polska
Adres wydawniczy:Warszawa : Wydawnictwo Kropka - Wydawnictwo Marginesy, 2022.
Wydanie:Wydanie pierwsze.
Opis fizyczny:158, [2] strony : ilustracje ; 19 cm.
Forma gatunek:Książki. Proza.
Powstanie dzieła:2022 r.
Odbiorcy:Dzieci. 9-13 lat.
Skocz do:Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki

Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):

(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)

Oddział Dzieci
ul. Spacerowa 4

Sygnatura: II Op
Numer inw.: 18685
Dostępność: wypożyczana na 30 dni

schowekzamów


Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki:

bookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbookbook